Trochę mnie tu nie było. Dlaczego? Powód mojej nieobecności nie był miły i przyjemny, jednak muszę stwierdzić, że pociesza mnie fakt taki, że to jeszcze tylko 2 zjazdy i wakacje :)
Na pierwszy ogień: Nails Of The Day. Udzieliła mi się moda - bo chyba można tu już mówić o jakiejś modzie, a przynajmniej o mini modzie skoro co i rusz widzę dziewczyny z podobnie pomalowanymi paznokciami - na malowanie palca serdecznego na inny kolor.
Wykorzystane lakiery to:
- turkus/mięta - Bell Air Flow nr 712
- róż - Bell Fashion Colour nr 317
Następna rzecz: ulubione lakiery na lato.
U mnie są to głownie kolory, co mnie szczerze mówią trochę dziwi, bo ostatnio rozpaliła się we mnie miłość do cielaków, beży, szarości itp. No ale lato to lato i nie ma to tamto :) Na każdym lakierze jest numer/nazwa. Jedynie przy malutkim niebieskim z H&M się rozpędziłam za mocno i tutaj skoryguję - nie jest to 'Blue' a 'deep sea' ;)
Poza tym zbieram cały czas duperelki do giveaway'a. Na chwilę obecną nagroda wygląda tak:
Co o niej myślicie? Macie jakieś życzenia dotyczące kolejnych notek?
czwartek, 30 czerwca 2011
czwartek, 9 czerwca 2011
REVIEW: Essence Black Mania carbon black eyeliner pen
Bez zbędnych wstępów przechodzę od razu do recenzji.
Essence Black Mania carbon black eyeliner pen
Może zacznę od plusów tego eyelinera. Tak więc:
+ dostępność (regularna sprzedaż w Naturze)
+ cena - w granicach 12zł
+ kolor - całkiem czarny
No i z plusów, które ja widzę to by było na tyle. Przejdźmy teraz do minusów.
Wodnisty. Wylewa się, na końcówce robią się wodnisto-powietrzne bąbelki (które chyba zresztą dacie radę przyuważyć na zdjęciach), kreski rozmywają się jak nie wiem co, trwałość taka sobie. Generalnie ten eyeliner albo nie maluje prawie w ogóle - zupełnie jakby był wyschnięty, albo cieknie z niego jak z kranu. Ile razy upaćkałam sobie nim dłonie, albo dekolt/ciuchy przy zamykaniu tego ustrojstwa - tego nie zliczę. Myślałam, ze źle go przechowuję czy cokolwiek, ale jak sobie tak o tym pomyślałam to nawet przy pierwszym otwieraniu się nim upaćkałam porządnie.
Przy robieniu zdjęć musiałam się tyyle namachać chusteczką żeby wytrzeć ten eyeliner i pokazać wam jak wygląda normalnie i jak ładnie się zbiera to wszystko potem, że tego nie skomentuję.
kreski:
1 - wyciekający liner bez jakiegokolwiek wycierania końcówki. Każda kolejna kreska robiona jest od razu po sobie, bez wycierania etc
Generalnie miała być inna recenzja, ale postanowiłam wrzucić tą, ponieważ dzisiaj moja cierpliwość co do tego eyelinera się skończyła i musiałam gdzieś na niego chociaż ociupinkę ponarzekać :) Po kilku miesiącach użerania się z tym kosmetykiem żałuję tych wydanych 11 czy tam 12zł i uroczyście postanawiam, że następnym razem będę kupować te kosmetyki, których recenzje będą w 85% pochlebne. Może wtedy sobie krwi nie napsuję.
Ostatecznie moja ocena tego eyelinera to 3/10.
Essence Black Mania carbon black eyeliner pen
Może zacznę od plusów tego eyelinera. Tak więc:
+ dostępność (regularna sprzedaż w Naturze)
+ cena - w granicach 12zł
+ kolor - całkiem czarny
No i z plusów, które ja widzę to by było na tyle. Przejdźmy teraz do minusów.
Wodnisty. Wylewa się, na końcówce robią się wodnisto-powietrzne bąbelki (które chyba zresztą dacie radę przyuważyć na zdjęciach), kreski rozmywają się jak nie wiem co, trwałość taka sobie. Generalnie ten eyeliner albo nie maluje prawie w ogóle - zupełnie jakby był wyschnięty, albo cieknie z niego jak z kranu. Ile razy upaćkałam sobie nim dłonie, albo dekolt/ciuchy przy zamykaniu tego ustrojstwa - tego nie zliczę. Myślałam, ze źle go przechowuję czy cokolwiek, ale jak sobie tak o tym pomyślałam to nawet przy pierwszym otwieraniu się nim upaćkałam porządnie.
Przy robieniu zdjęć musiałam się tyyle namachać chusteczką żeby wytrzeć ten eyeliner i pokazać wam jak wygląda normalnie i jak ładnie się zbiera to wszystko potem, że tego nie skomentuję.
kreski:
1 - wyciekający liner bez jakiegokolwiek wycierania końcówki. Każda kolejna kreska robiona jest od razu po sobie, bez wycierania etc
Generalnie miała być inna recenzja, ale postanowiłam wrzucić tą, ponieważ dzisiaj moja cierpliwość co do tego eyelinera się skończyła i musiałam gdzieś na niego chociaż ociupinkę ponarzekać :) Po kilku miesiącach użerania się z tym kosmetykiem żałuję tych wydanych 11 czy tam 12zł i uroczyście postanawiam, że następnym razem będę kupować te kosmetyki, których recenzje będą w 85% pochlebne. Może wtedy sobie krwi nie napsuję.
Ostatecznie moja ocena tego eyelinera to 3/10.
środa, 8 czerwca 2011
Rozdania
Dziś szybka notka z rozdaniami w których biorę udział ;) Poza tym, jeśli kiedyś dobiję do 100 obserwatorów to będzie rozdanie ;)) + dziś lub jutro wrzucę recenzję albo duuży haul. Jeszcze zobaczę do czego się zmobilizuję ;)
1. Barwy wojenne
http://barwy-wojenne.blogspot.com/2011/05/giveaway-z-okazji-trzysetnego.html
Zgłaszać się możecie jeszcze do 11 czerwca :)
2. Lakierowy zawrót głowy
http://lakierowo.blogspot.com/2011/06/urodzinowy-giveaway.html
zgłaszać się możecie do 12 czerwca :)
3. Siulka
http://siulka.blogspot.com/2011/06/rozdanie-siulka-rozdaje.html
zgłaszać się można do 9 lipca ;)
1. Barwy wojenne
http://barwy-wojenne.blogspot.com/2011/05/giveaway-z-okazji-trzysetnego.html
Zgłaszać się możecie jeszcze do 11 czerwca :)
2. Lakierowy zawrót głowy
http://lakierowo.blogspot.com/2011/06/urodzinowy-giveaway.html
zgłaszać się możecie do 12 czerwca :)
3. Siulka
http://siulka.blogspot.com/2011/06/rozdanie-siulka-rozdaje.html
zgłaszać się można do 9 lipca ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)