sobota, 8 października 2011

NOWY BLOG!

Blog pod tym adresem nie będzie już prowadzony. Po przerwie jaką miałam ostatnio doszłam do wniosku, że ten blog miał być prowadzony porządnie i sumiennie już tyle razy ale wszystko wracało do poprzedniego stanu rzeczy. Postanowiłam więc, że najlepszy będzie nowy początek czyli w tym wypadku - nowy blog. Będzie to blog zawierający recenzje etc, posty na chwilę obecną dodawane będą minimum raz w tygodniu, ewentualne dłuższe przerwy będą poprzedzane informacją o takowej przerwie w aktualizowaniu bloga. Tak więc zapraszam na nowego bloga, którego znajdziecie pod poniższym linkiem:



www.indeedneed.blogspot.com

środa, 7 września 2011

Biedronkowy proszek do kapieli - recenzja

Szał na biedronkowe kosmetyki już minął, jednak ja ze swoim zapłonem dopiero niedawno się nimi zainteresowałam ;) Miałam ochotę kupić wszyyyystko - jak to ja zazwyczaj - ale koniec końców w koszyku wylądował peeling o zapachu mango i proszek do kąpieli o którym więcej w dalszej części. :) Samego peelingu recenzja nie wiem czy się pojawi, ponieważ ja używam też tej szorstkiej gąbki z Syreny, którą można dostać w Rossmanie, a ona sama działa praktycznie jak peeling wiec moja opinia mogłaby nie do końca pokrywać się z prawdą, no ale kilka słów podejrzewam, ze o nim napiszę :)
BATH POWDER Puder do kąpieli limonka&bazylia
Oczywiście czytałam wszystkie te recenzje dziewczyn, które się ukazały, ze nic specjalnego etc etc ale musiałam sama sprawdzić co i jak. Tak więc wybrałam się do biedronki, zapakowałam co chciałam i cała szczęśliwa wróciłam do domu przetestować te cudeńka. Przygotowując wiec sobie kąpiel wsypałam do wanny zgodnie z tym jak przykazano na opakowaniu - całą zawartość torebki. (Ilość na zdjęciu to nie jest cała zawartość torebki - żeby nie było)
Co obiecuje producent? 'Puder do kąpieli - aromatyczna kąpiel w wannie pełnej piany. Dzięki zawartości łagodnych środków myjących delikatnie oczyszcza skórę. Specjalnie opracowana receptura zawiera również naturalne sproszkowane krowie mleko, które wraz z innymi starannie dobranymi składnikami doskonale nawilża i odżywia skórę. Teraz tak. Wanna pełnej piany? No to chyba mi coś umknęło, bo ja tam wanny pełnej piany nie miałam jak Boga kocham.
Żeby mi to to coś skórę nawilżyło to też nie zauważyłam. Jedyne dzięki czemu wiedziałam, ze użyłam jakiegoś pudru do kąpieli - zapach. Aczkolwiek nie powiem też żeby był jakiś cudowny, bo bardziej było czuć bazylię niż limonkę no ale cóż. Generalnie produkt nie jest drogi, bo jeśli dobrze pamiętam to koszt coś między 1,5 a 2zł ale koniec końców drugi raz bym go nie kupiła. Podsumowując: nic nie robi, niedrogi ale nie poleciłabym, no chyba, ze ktoś liczy na sam zapach i nic więcej. Na koniec jeszcze skład dla zainteresowanych.

środa, 17 sierpnia 2011

NOTD + odpowiedzi na pytania :)

Witam po dosyć długiej przerwie :) Dzisiejszy post będzie się składał głównie ze zdjęć ;) Sposób w jaki ostatnio zaczęłam spędzać czas skutecznie mnie rozleniwił do tego stopnia, że nie byłam w stanie zebrać się, żeby usiąść do laptopa i coś tu napisać. Aczkolwiek chyba lepiej się powstrzymać jeśli nie ma się nic konstruktywnego do przedstawienia, no nie? ;) W związku z tym, ze lenistwo jeszcze resztkami sił wygrywa - dzisiejszy NOTD jest z przed kilku dni ;) Na dobry początek kilka zdjęć - czy tylko mnie taki sposób spędzania wolnego czasu rozleniwia? ;)








Przechodząc do NOTD:


Nail Polish by H&M - Deep sea







Kończąc pytaniami od was:

1. Gdybyś miała używać do makijażu jedynie dwóch kosmetyków to co byś wybrała?
Podkład i tusz do rzęs. Zdecydowanie :) Podkład, bo nie chcę nikogo straszyć. Mam problemy z cerą i nie wygląda to ciekawie bez chociażby odrobiny podkładu ;) No i tusz do rzęs, żeby i oczy jakoś wyglądały :)

2. Ulubiona firma produkująca kosmetyki?
Chodzi o pielęgnację czy kolorówkę? W każdym razie nie mam żadnej ulubionej firmy, kupuję to co mi odpowiada. Kieruję się opiniami dziewczyn przeczytanymi na blogach, forach, twitterze czy opiniami koleżanek dotyczących niektórych kosmetyków, ale ulubionej firmy jako takiej nie mam :)

3. Kiedy będzie wiecej recenzji?
Podejrzewam, ze jakoś na jesień. Poki co nie mogę się zmobilizować ;)

4. Lubisz czytać? Co aktualnie czytasz?

Lubię czytać, aczkolwiek aktualnie chwilowo zaniedbałam czytanie, ponieważ nie przepadam za wypożyczaniem książek - wolę je kupować, a aktualnie do księgarni mi trochę nie po drodze :) Staram się czytać książki w wersji na telefon :) Aktualnie czytam 'Nostalgię anioła' Alice Sebold

5. Pięć najpiękniejszych kobiet wg Ciebie?
O matko. Mi się właściwie co jakiś czas zmienia zdanie w tej kwestii, ale na chwilę obecną będą to tak (kolejność przypadkowa + są 4 bo 5 jakoś mi do głowy nie przyszła ;p):

Casey Loza


Nicole Scherzinger


Megan Fox


Anna Przybylska


wtorek, 26 lipca 2011

Kilka pytań o odchudzanie.

Jak wiecie jest opcja taka jak napisanie do mnie e-mail'a (adres w zakładce KONTAKT) zawierającego prośby odnośnie postów na blogu itp. Ostatnio częściej dostaje wiadomości z pytaniami i jak to w okresie letnim - zwykle dotyczą one odchudzania. W końcu zebrałam się w sobie i postanowiłam spróbować odpowiedzieć na 2 pytania powtarzające się najczęściej.
(tak, korzystałam z internetu podczas odpowiedzi na pytania -.-" proszę was, mimo kierunku moich studiów nie posiadam jeszcze wiedzy absolutnej w tej kwestii)


1. Czy jeśli wybiorę się na siłownię, albo będę ćwiczyć jakoś inaczej przed śniadaniem, szybciej spale tłuszcz?


W tym wypadku zdania są podzielone. Niektórzy są zdania, że trening na czczo daje lepsze efekty niż ten po śniadaniu, ale są też opinie, poparte badaniami, ze nie jest to najlepszy pomysł. Teoretycznie pod względem fizjologicznym, trening na pusty żołądek jest wskazany i pomaga osiągnąć optymalną wydolność.


PONIŻSZY TEKST POCHODZI ZE STRONY www.kulturystyka.org.pl



Ciało człowieka, opierając się na mechanizmie przetrwania, dział optymalnie właśnie przy pustym żołądku. Gdy zaczynasz być głodny, do krwi zostają wydzielane hormony stresu, jak np. adrenalina, a sama krew jest transportowana przede wszystkim do mięśni. Po co ? Aby były gotowe do wysiłku podczas polowania. Z drugiej strony po spożyciu posiłku do krwi trafiają hormony anaboliczne, jak insulina, a jej większość jest skupiona wokół układu trawiennego, wspomagając rozkładanie pożywienia i transport składników odżywczych do komórek. Dlatego właśnie ostatnią rzeczą, jaką można byłoby zrobić jest sesja treningowa o po obfitym posiłku. Z fizjologicznego punktu widzenia trening na pusty żołądek jest czymś wskazanym i pomagającym osiągnąć optymalną wydolność.

Trening z rana jest najlepszym sposobem na walkę z tłuszczem. Po kilku godzinach snu, regenerujące się mięśnie wyczyściły niemal dokumentnie krew ze wszystkich dostępnych składników odżywczych. Od ostatniego posiłku minęło kilka długich godzin, więc zapasy glukozy w wątrobie właściwie nie istnieją. Wszelki wysiłek w tych warunkach będzie oznaczać dla organizmu konieczność sięgnięcia po energie, którą wcześniej przy różnych okazjach zmagazynował – do tłuszczu. Co ciekawe, według badań naukowych sesja zaraz po przebudzeniu a przed posiłkiem, pozwala spalić nawet do trzech razy więcej tłuszczu, niż sesja klasyczna. Jeżeli więc twoim celem treningowym jest praca nad definicją umięśnienia, wysiłek przed śniadaniem to doskonały pomysł.

Niezależnie od momentu dnia, w którym wykonujesz sesję treningową, możesz osiągnąć podobny efekt dzięki temu, że ostatni posiłek zjesz nie później, niż dwie godziny przed treningiem. Jeżeli w tym okresie będziesz musiał zjeść swój posiłek przedtreningowy, spożyj go na minimum godzinę przed sesją. Dobrym sposobem na zapewnienie sobie pustego żołądka podczas sesji jest dostarczenie sobie posiłku przedtreningowego w postaci płynnej np. shake. W ogóle posiłki w postaci płynnej spożywa się najłatwiej, wchłaniają się one najszybciej i są sposobem na dostarczenie sporej dawki energii w ultra krótkim czasie.Warto też pamiętać, że organizm człowieka zużywa tkankę tłuszczową długo po tym, jak wysiłek się kończy. Zatem jeśli chcesz maksymalnie wykorzystać efekt spalania tłuszczu po sesji, wstrzymaj się ze spożyciem posiłku przynajmniej przez 30 minut od jej zakończenia.



2. Czy dieta Dukana jest zdrowa?

Pamiętam, że pani doktor z którą miałam zajęcia bardzo odradzała tą dietę. No ale po kolei. Dieta dr Pierre'a Dukan'a (inaczej: dieta proteinowa, białkowa, protal) jest chyba najpopularniejszą dietą w Polsce. Składa się z 4 faz: ataku, naprzemiennej, utrwalenia i stabilizacji. Głównym założeniem diety Dukana jest zmniejszenie ilości posiłków bogatych w cukier, a zwiększenie ilości spożywanych pokarmów zawierających dużą ilość białka. Węglowodany powodują, że organizm produkuje cukier więc przyczyniają się do przybierania kilogramów i do zwiększonej produkcji wszelkiego rodzaju tłuszczów odkładających się w organizmie jako tkanka tłuszczowa. Białko za to, dostarcza organizmowi mniej energii, niż jest to niezbędne do jego strawienia. W wyniku tego organizm zabiera energię zmagazynowaną w tkance tłuszczowej aby to białko strawić, co kolejno powoduje utratę masy ciała. Kiedy organizm człowieka przyswaja białko, rozdrabnia łańcuchy aminokwasów. Sprawia to, że pracuje on intensywniej niż zwykle, a do tego potrzebne jest mu więcej energii, która jest pobierana z tkanki tłuszczowej. Dodatkowym plusem białka jest ułatwianie wydalania moczu oraz fakt niezatrzymywania wody w ustroju, co jest częstą przyczyną zwiększania masy ciała, szczególnie u kobiet. Podczas zmniejszenia ilości spożywanych węglowodanów tkanki tracą więcej wody, ale warto zauważyć, że gdy ilość produktów bogatych w cukry wzrośnie ponownie, ilość zatrzymywanej wody także będzie rosła, czyli masa ciała wzrośnie, co następnie spowoduje ponowny wzrost masy ciała. Generalnie - brzmi miło sympatycznie i zdrowo. Teraz zobaczmy co o tej diecie mówią dietetycy. Swojego czasu inny francuski dietetyk - Jean-Michel Cohen, skrytykował dietę Dukana za co został pozwany. Cohen twierdził, ze dieta ta jest bardzo niebezpieczna, jak mówił: 'Ta dieta powoduje zniszczenia przewodu pokarmowego, co prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych u niektórych pacjentów, tj. wzrost poziomu cholesterolu, problemy układu krążenia, a nawet raka piersi.' Po tej wypowiedzi właśnie został pozwany o zniesławienie, jednak proces przegrał Dukan, który koniec końców musiał zapłacić 3tys euro odszkodowania. PAP Life poprosił o opinię na temat tej diety najsłynniejszą brytyjską dietetyk Gillian McKeith, która powiedziała, że 'Przyznam, że staram się nie komentować diet opracowanych przez innych dietetyków. Powiem krótko: osobiście nigdy nie zdecydowałabym się jej zastosować i z pewnością nie zalecam jej moim pacjentom.' Jak widać dieta jest oczywiście przedstawiona pięknie i cudownie jednak dietetycy nie popierają stosowania jej. Kolejne zagrożenia przedstawiła nasza rodzima dietetyk Małgorzata Paprocka-Chylewska:
'Większość pań wie, jakie działania uboczne może ta dieta nieść, poczynając od kwasicy ketonowej. Z racji tego, że jest to dieta niskowęglowodanowa, mózg skądś musi czerpać energię do swojej pracy i niestety czerpie ją z ketokwasów, jako produktu pośredniego metabolitu w przemianach tłuszczu. Dieta ta źle wpływa na układ nerwowy, co objawia się osłabieniem koncentracji, pamięci i spostrzegawczości. Dieta może prowadzić do osteoporozy, gdyż na skutek zakwaszenia organizmu następuje wypłukiwanie wapnia z organizmu. Dieta ta powoduje wzrost ciśnienia, jest to spowodowane zesztywnieniem naczyń krwionośnych'

kwasica ketonowa - stan organizmu, w którym, w celu produkcji energii, dochodzi do spalania tłuszczów zamiast glukozy. Nieleczona kwasica ketonowa może doprowadzić do śpiączki i jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia.



+ zapraszam na rozdanie u Nissi - KLIK zgłaszać się można do jutra (tj. 27 lipca)

niedziela, 24 lipca 2011

TAG: The Make Up Blogger Award

Zacznę od odpowiedzi na TAG, ogłoszenia parafialne i uzewnętrznianie się - potem.

Dziś odpowiedź na TAG The Make Up Blogger Award. Za otagowanie dziękuję princetonxgirl, której bloga znajdziecie klikając TU. Przechodząc więc do odpowiedzi:


ZASADY:
1. Napisz kto przyznał ci nagrodę
2. Napisz 7 makijażowych faktów o sobie
3. Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom


Punkt 1. już za mną więc spełniając punkt kolejny (który będzie ciężki z tego co mi się wydaje), poniżej 7 faktów:
1. Jestem uzależniona od produktów do ust. Nie żebym miała ich jakieś wybitne ilości, ale dajcie mi odrobinę czasu. Mam w torebce osobną kosmetyczkę z produktami do ust + 1 w kieszeni spodni. To jest normalne?
2. W sierpniu tego roku obchodzę 6 rocznicę rozpoczęcia 'pacykowania' się. O ile dobrze pamiętam i liczę, przy czym z matematyką zawsze miałam problem ale to chyba nie jest fakt makijażowy?
3. Na moją kolekcję pędzli składa się pędzli sztuk 5. Do podkładu, pudru, różu i 2 do cieni. Żałosne.
4. Mam problem z narysowaniem porządnej kreski na górnej powiece. Kto potrafi narysować idealną kreskę za pierwszym razem? Błagam.
5. Mam ogromną słabość do kosmetyków z serii 'nude'. Królestwo za wszystkie istniejące kosmetyki nude.
6. Pierwszym kosmetykiem, którego użyłam do makijażu był czarny cień do powiek. Nie skomentuję tego. Do niedawna miałam uraz do czarnego cienia.
7. Uwielbiam makijaż Kim Kardashian. Jeśli będę w stanie kiedyś takie makijaże (które de facto nie są trudne -.-") wykonać na sobie - ogłoszę się królową.


Taguję każdego kto ma ochotę zrobić taki TAG. Jeśli na niego odpowiecie, powiadomcie mnie o tym w komentarzu, chętnie poczytam kilka faktów dotyczących was :)


Co do ogłoszeń parafialnych. W najbliższym czasie pojawi się post o rzęsach Kkcenterhk i recenzja Essie Good 2 go. Nie wiem co będzie najpierw - okaże się jutro. Tag dotyczący przechowywania kosmetyków. Za otagowanie dziękuję, postaram się odpowiedzieć aczkolwiek moja kolekcja po ostatnich czystkach jest co najmniej tragicznie mała. Postaram się też zamieścić recenzję czegoś z kolorówki, chociaż do drogerii mi ostatnio nie po drodze, ale po ujrzeniu w 'mojej' Naturze szafy Catrice, postanowiłam, ze zawitam tam w poniedziałek jeśli nie znajdę nic co by mnie zainteresowało z ubrań. O fakcie czy recenzja się pojawi czy nie powiadomię na twitterze (http://twitter.com/#!/kaatarzynkaa ).


Na zakończenie w związku z dzisiejszym wydarzeniem:
http://www.youtube.com/watch?v=Ll7UFxqI2pM R.I.P.

sobota, 23 lipca 2011

Rozdania - lipiec 2011

1. Rozdanie u Iwetto

W rozdaniu z okazji osiągnięcia liczby 500 obserwatorów na blogu Iwetto można zgłosić się do rozdania w którym możecie wygrac wspaniałe nagrody, takie jak:

* Pędzle Hakuro - H50 oraz H78
* Tusz do rzęs Avon Super Shock w odcieniu Black
* Kredka do oczu NYX Jumbo Pencil w odcieniu 617 Mocha (perłowy brąz)
* Cień perłowy pojedynczy Sephora nr 07
* Paletka cieni NYX The Runway Collection w odcieniu 01 Jazz Night
* 4 pomadki NYX w odcieniach: Thalia, Tea Rose, Summer Love, Rose Bud
* Srebrna kosmetyczka
* Róże do kąpieli

Zgłaszać się można do 21 sierpnia. [ http://iblackbeautybag.blogspot.com/2011/07/iwetto-rozdaje.html ]



2. Rozdanie u Basia8212

Kolejne rozdanie możecie znaleźć na blogu Basi8212. Nagrody również są bardzo atrakcyjne:

1. Mini błyszczyk Sleek
2. Mineralny błyszczyk w tubce Delia Onyx CARE & SHINE 03
3. Dairy Fun musujaca pastylka do kąpieli o zapachu jeżyny
4. Tester maseczki algowej firmy APIS
5. Zestaw próbek 3 kremów
6. Emalia Delia ONYX nr.6
7. Paletka Sleek I-Divine OH SO SPECIAL


Zgłaszać się można do 27 lipca. [ http://basia8212.blogspot.com/2011/06/obiecane-giveaway.html ]

3. Rozdanie u Divii

Ostatnim rozdaniem w którym biorę udział jest rozdanie na blogu Divii. Nagrodą jest jedna z paletek Sleek, którą możecie wybrać sami! Wyboru dokonujemy między paletkami: Original, Storm, Chaos, Sunset, Sparkle, ACID.


Zgłaszać się możecie do 6 sierpnia [ http://fashionoutfitstyle.blogspot.com/2011/07/giveaway-02.html ]

piątek, 1 lipca 2011

Giveaway u Oleski i prośba :)

Jak wiadomo (chyba) wszem i wobec uwieeeeelbiam rozdania wszelkiej maści ;)) tak więc chcąc podzielić się tym co dobre, powiadamiam was szybciutko o skromnym (to co ja mam powiedzieć o swoim?!) giveaway'u u Oleski :) znajdziecie go pod tym linkiem: KLIK





Co do prośby o której mowa w tytule: jeśli ktoś mógłby mi napisać jak zrobić zakładki na blogu typu strona główna, kontakt, wishlist etc - byłabym wdzięęęczna :)) skontaktować się ze mną możecie klikając na kopertkę po prawej stronie w menu :)

czwartek, 30 czerwca 2011

Ulubione lakiery na lato + NOTD

Trochę mnie tu nie było. Dlaczego? Powód mojej nieobecności nie był miły i przyjemny, jednak muszę stwierdzić, że pociesza mnie fakt taki, że to jeszcze tylko 2 zjazdy i wakacje :)



Na pierwszy ogień: Nails Of The Day. Udzieliła mi się moda - bo chyba można tu już mówić o jakiejś modzie, a przynajmniej o mini modzie skoro co i rusz widzę dziewczyny z podobnie pomalowanymi paznokciami - na malowanie palca serdecznego na inny kolor.
Wykorzystane lakiery to:
- turkus/mięta - Bell Air Flow nr 712
- róż - Bell Fashion Colour nr 317




Następna rzecz: ulubione lakiery na lato.



U mnie są to głownie kolory, co mnie szczerze mówią trochę dziwi, bo ostatnio rozpaliła się we mnie miłość do cielaków, beży, szarości itp. No ale lato to lato i nie ma to tamto :) Na każdym lakierze jest numer/nazwa. Jedynie przy malutkim niebieskim z H&M się rozpędziłam za mocno i tutaj skoryguję - nie jest to 'Blue' a 'deep sea' ;)







Poza tym zbieram cały czas duperelki do giveaway'a. Na chwilę obecną nagroda wygląda tak:


Co o niej myślicie? Macie jakieś życzenia dotyczące kolejnych notek?

czwartek, 9 czerwca 2011

REVIEW: Essence Black Mania carbon black eyeliner pen

Bez zbędnych wstępów przechodzę od razu do recenzji.


Essence Black Mania carbon black eyeliner pen



Może zacznę od plusów tego eyelinera. Tak więc:
+ dostępność (regularna sprzedaż w Naturze)
+ cena - w granicach 12zł
+ kolor - całkiem czarny

No i z plusów, które ja widzę to by było na tyle. Przejdźmy teraz do minusów.

Wodnisty. Wylewa się, na końcówce robią się wodnisto-powietrzne bąbelki (które chyba zresztą dacie radę przyuważyć na zdjęciach), kreski rozmywają się jak nie wiem co, trwałość taka sobie. Generalnie ten eyeliner albo nie maluje prawie w ogóle - zupełnie jakby był wyschnięty, albo cieknie z niego jak z kranu. Ile razy upaćkałam sobie nim dłonie, albo dekolt/ciuchy przy zamykaniu tego ustrojstwa - tego nie zliczę. Myślałam, ze źle go przechowuję czy cokolwiek, ale jak sobie tak o tym pomyślałam to nawet przy pierwszym otwieraniu się nim upaćkałam porządnie.

Przy robieniu zdjęć musiałam się tyyle namachać chusteczką żeby wytrzeć ten eyeliner i pokazać wam jak wygląda normalnie i jak ładnie się zbiera to wszystko potem, że tego nie skomentuję.





kreski:
1 - wyciekający liner bez jakiegokolwiek wycierania końcówki. Każda kolejna kreska robiona jest od razu po sobie, bez wycierania etc


Generalnie miała być inna recenzja, ale postanowiłam wrzucić tą, ponieważ dzisiaj moja cierpliwość co do tego eyelinera się skończyła i musiałam gdzieś na niego chociaż ociupinkę ponarzekać :) Po kilku miesiącach użerania się z tym kosmetykiem żałuję tych wydanych 11 czy tam 12zł i uroczyście postanawiam, że następnym razem będę kupować te kosmetyki, których recenzje będą w 85% pochlebne. Może wtedy sobie krwi nie napsuję.

Ostatecznie moja ocena tego eyelinera to 3/10.

środa, 8 czerwca 2011

Rozdania

Dziś szybka notka z rozdaniami w których biorę udział ;) Poza tym, jeśli kiedyś dobiję do 100 obserwatorów to będzie rozdanie ;)) + dziś lub jutro wrzucę recenzję albo duuży haul. Jeszcze zobaczę do czego się zmobilizuję ;)

1. Barwy wojenne

http://barwy-wojenne.blogspot.com/2011/05/giveaway-z-okazji-trzysetnego.html




Zgłaszać się możecie jeszcze do 11 czerwca :)


2. Lakierowy zawrót głowy

http://lakierowo.blogspot.com/2011/06/urodzinowy-giveaway.html






zgłaszać się możecie do 12 czerwca :)

3. Siulka

http://siulka.blogspot.com/2011/06/rozdanie-siulka-rozdaje.html




zgłaszać się można do 9 lipca ;)

poniedziałek, 30 maja 2011

Cellulit

W związku z tym, że nie mam czasu na zrzucenie zdjęć z aparatu, ponieważ ilość materiału który muszę ogarnąć (a którego większość nadal leży odłogiem) jest tak ogromna, że nie mam czasu na nic. Postanowiłam jednak coś naskrobać no i padło na cellulit. Lato, czyli sezon pokazywania m. in. nóg, co raz bliżej więc myślę, że warto się zainteresować jakby tu coś z tym cellulitem ( jeśli posiadacie) zrobić. W każdym razie do rzeczy.

Cellulit czy cellulitis?
Skóra na udach przypominająca wyglądem skórkę pomarańczy? To cellulit, nie cellulitis. Czym to się różni? Więc cellulit to - mówiąc najprościej - nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej, spowodowane przez nadmiar estrogenów, a spotęgowane przez nieodpowiednią dietę i siedzący tryb życia. Ważną rolę odgrywają tu także skłonności genetyczne. Cellulit najczęściej widzimy na udach i pośladkach jednak występuje on też na ramionach, brzuchu i sutkach. Problem ze 'skórką pomarańczową' ma wg badań ok. 90% kobiet. Problem ten pojawia się często w okresie dojrzewania, jednak nie jest to regułą. Organizm gromadzi w skórze produkty uboczne, wychwytując z otaczających tkanek wodę i tworzące coraz większe zgrubienia. Cellulitis za to jest stanem zapalnym tkanki łącznej podskórnej, które może sięgać głębiej, np. do węzłów limfatycznych. Wywołują go bakterie, często jest następstwem zranienia czy ukąszenia. Objawy cellulitisu znacznie różnią się od cellulitu, uwierzcie mi - nie da się tego ze sobą pomylić ;) Cellulitis objawia się poprzez silne zaczerwienie skóry, przybierające odcień purpurowy oraz jej ból i pieczenie.




Dlaczego mężczyźni nie mają cellulitu?
Mają ;) Ale w związku z tym, że cellulit wywołują estrogeny, których mężczyźni mają znacznie znacznie mnie niż kobiety (tak, faceci maja estrogeny, a jeśli nie to są po prostu bezpłodni) to także i spotkanie faceta z cellulitem jest rzadkim zjawiskiem :)



Pozbądź się cellulitu!
Ta. Ile razy widziałyście/słyszałyście takie hasło? Milion? Taa, ja też ;) Jednak cellulitu nie da się raz na zawsze pokonać. Nie jest to oczywiście niemożliwe, jednak też nie takie proste jak przekonują nas producenci wszelkiego rodzaju kosmetyków. Walka z cellulitem jest ciężka i mozolna - od odpowiedniej diety, przez ruch i masaże po kosmetyki. Generalnie przy odrobinie cierpliwości i silnej woli - wszystko da się zrobić :)

Poniżej przedstawię wam, kilka wybranych z różnych stron internetowych, sposobów na walkę z cellulitem. Mam nadzieję, że okażą się skuteczne :)

1. Masaż - Podczas masowania ciało się rozgrzewa i rozluźnia się tkanka łączna. Poprawia się krążenie krwi i limfy, a to usprawnia usuwanie toksyn z organizmu. Dlatego po masażu skóra jest gładsza i ma ładny koloryt. Staraj się robić masaż zawsze wtedy, gdy bierzesz prysznic – ciepła woda dodatkowo rozgrzeje skórę i przyśpieszy mikrokrążenie. Miejsca objęte cellulitem masuj kolistymi ruchami szorstką gąbką (osobiście polecam gąbkę z Syreny - http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=27372&next=1 ) lub rękawicą do kąpieli. Jest to też znakomity peeling, po którym skóra lepiej wchłania substancje czynne z kosmetyków. Prysznic zakończ naprzemiennym polewaniem ciała ciepłą i zimną wodą – to świetna „gimnastyka” dla naczyń krwionośnych.






2. Dieta - Nadwaga, a także szybki spadek czy wahania wagi prowadzą do rozrostu komórek tłuszczowych i utraty jędrności skóry. Dlatego dieta to jeden z ważniejszych elementów walki z cellulitem – ma pobudzić przemianę materii, usprawnić spalanie tłuszczu, ułatwić oczyszczenie tkanek z toksyn i nadmiaru wody. Powinna być to dieta po prostu racjonalna – z niewielką ilością tłuszczów zwierzęcych (łatwo zamieniają się w tkankę tłuszczową), słodyczy i białego pieczywa (źródło tuczących cukrów i kalorycznych prostych węglowodanów). Konieczne jest ograniczenie soli (zatrzymuje wodę w organizmie) i kawy (pobudza apetyt, podnosi poziom kortyzolu, który sprzyja odkładaniu się tłuszczu w okolicy brzucha). Natomiast niezbędne są warzywa, owoce, kasze, ciemne pieczywo (dostarczają m.in. błonnika, który reguluje pracę przewodu pokarmowego, i witamin z grupy B mających ogromny wpływ na przemianę materii). Cennym składnikiem jadłospisu są także ryby, oleje roślinne, orzechy, pestki i nasiona (dostarczają kwasów z rodziny omega, które przyśpieszają spalanie tłuszczu i zapobiegają jego odkładaniu).

3. Aqua aerobic - Jedną z form aktywności ruchowej, którą uznaje się za najskuteczniejszą w walce z cellulitem są zajęcia w wodzie. Dlaczego? Woda opływa ciało masując skórę, dzięki czemu ta staje się bardziej elastyczna i ujędrniona. Poza tym pobudza układ krążenia, a przy tym jest chłodna, a cellulit nie lubi zimna. Warto wspomnieć, że ćwiczenia w wodzie znacznie odciążają kręgosłup, mogą je uprawiać też kobiety w ciąży.

4. Ćwicz w domu - Domowy trening należy zacząć od rozgrzewki i skończyć rozciąganiem. Ćwiczenia powinno wykonywać się staranie, niezbyt pospiesznie, z jak największą ilością powtórzeń.
Przysiady. Podczas ich wykonywania stopy muszą przylegać do podłoża, pośladki powinny być napięte, a plecy wyprostowane. Ręce można wyciągnąć przed siebie lub trzymać na biodrach, natomiast kolana należy ugiąć jak najniżej.
Nożyce. To ćwiczenie jest dobre również na mięśnie brzucha. Aby je wykonać kładziemy się na podłodze, a nogami wykonujemy ruchy, najpierw pionowe, a następnie poziome.
Wymachy. Do wykonania tego ćwiczenia potrzebne będzie krzesło, o które będziemy opierać się. Najpierw podnosimy lewą, potem prawą nogę zgiętą w kolanie i wyrzucamy ją wyprostowaną ku tyłowi. Wymachy możemy także robić z pozycji klęczącej lub leżąc na boku czy plecach.

5. Kosmetyki - Żele pod prysznic, balsamy, kremy czy bardziej skoncentrowane i silniej działające sera – wybór preparatów antycellulitowych jest ogromny. Wiele firm oferuje serie kosmetyków, by zawarte w nich substancje uzupełniały się na kolejnych etapach pielęgnacji ciała i wzmacniały skuteczność kuracji. Te substancje to zwykle wyciągi roślinne, które m.in. podnoszą temperaturę skóry, pobudzają metabolizm w jej dolnych warstwach i ułatwiają rozbijanie komórek tłuszczowych, stymulują produkcję kolagenu i elastyny. Ich działanie zwiększa masaż!

6. Zabiegi medycyny estetycznej - Ich oferta jest coraz bogatsza, niektóre z nich dostępne są prawie w każdym salonie kosmetycznym. Do dyspozycji masz: drenaż limfatyczny, elektrolipolizę, mezoterapię, liposukcję. Wyboru dokonasz po konsultacji z dermatologiem estetycznym lub uprawnioną do tego typu zabiegów kosmetyczką.



+ odpowiedź do jednego z komentarzy spod poprzedniej notki: Lakier Flash kupiłam w jednej z drogerii osiedlowych za ok 6-8zł

niedziela, 8 maja 2011

NOTD: Flash nr 943

Dzisiejszy lakier to kolor którego dłuugo szukałam, jednak nie jestem z niego całkiem zadowolona. Dlaczego? O tym później. Przechodząc do meritum: lakier Flash - jak twierdzi producent - jest lakierem bez toulenu, formaldehydu i ftalanu dibutylu.

Flash nr 943




Zdjęcia całkiem dobrze oddają kolor lakieru. Jest to jasny, pastelowy róż, tzw 'baby pink'. Na zdjęciu 4-5 warstw - to jest właśnie to co mi siew tym lakierze nie podoba, poza tym jednak nie mam zastrzeżeń do lakieru. Jeśli jednak znacie jakiś lakier w tym kolorze, który ma dużo lepsze krycie - błaaagam, napiszcie mi o nim w komentarzach ;)




Plus korzystając z okazji chciałam się pochwalić moją pięknie kwitnącą orchideą :)