Lutowych ulubionych nie będzie dużo i będą dotyczyć tyyylko pielęgnacji twarzy. Dlaczego? Ano dlatego, że w tym miesiącu postawiłam sobie za cel doprowadzić moją twarz do porządku i nie testować na niej żadnych dziwnych kosmetyków tylko zaopatrzyć się w to co zostało przez wiarygodne źródła zakupione, sprawdzone i zatwierdzone. Muszę stwierdzić, ze po delikatnej zmianie kosmetyków do pielęgnacji twarzy moja cera w ciągu ok. 2 tygodni poprawiła się dużo bardziej niż przez ostatnie miesiące testowania wszelkiego rodzaju żeli, toników itp. Ale wracając do ulubionych:
Tonik siarkowy: wieeele osób straszyło mnie zapachem kosmetyków siarkowych, które przeznaczone są typowo do pielęgnacji cery trądzikowej. Z kosmetykami tego typu miałam różne przeżycia, niekoniecznie przyjemne - maści w granicach 35-40zł niewiele pomagały, po specyfikach typu Benzacne w końcu dostawałam podrażnienia i twarz była jednym swędzącym plackiem i tu zaczyna się moja generalnie ogromnych rozmiarów irytacja. Tyle czasu szarpałam się z wszelkiego rodzaju specyfikami mającymi zwalczyć trądzik i nic, a tutaj od używania samego toniku widzę poprawę po 2 tygodniach. Wiadomo, ze po tak krótkim czasie cera nie będzie idealna, jednak mnie satysfakcjonuje to, że to co już było na twarzy ładnie się goi, jeśli coś wyskakuje na buzi - szczególnie przed miesiączką - to jest tego o jakieś 90% mniej, a nowe niespodzianki szybciej się goją. Zapach nie jest tragiczny, może nie każdemu pasuje ale mi tam nie przeszkadza, cena wygórowana nie jest - jeśli dobrze pamiętam w granicach 10-12zł. Jak dla mnie same plusy. Na koniec dla zainteresowanych - skład:
Aqua, Alcohol Denat., Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Panthenol, Vaccinium Myrtillus Extract, Saccharum Officinarum Extract, Citrus Aurantium Dulcis Extract, Citrus Medica Limonum Extract, Acer Saccharinum Extract, Sulfur, PEG-30 Castor Oil, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Butylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben, Imidazolidinyl Urea, Tetrasodium EDTA, Parfum, Citral, d-Limonene, Linalool, CI 15985
Krem dotleniający na dzień i noc matujący i zwężający pory z energią Q10 polecony przez koleżankę, używam go od ok. tygodnia ale na chwilę obecną nie ma dla mnie lepszego kremu do twarzy. Cudnie nawilża, ale co ważne przy cerze mieszanej/tłustej nie zapycha porów - ma za zadanie zwężać je i teraz tak: albo działa moja siła woli i widzę to co chcę widzieć albo po tygodniu stosowania widzę efekty. Krem ma za zadanie zmatowić buźkę, ale wiadomo, ze wszystko zależy od tego jak silne jest wydzielanie sebum. Jeśli ktoś z natury nie ma mocno "święcącej się" cery to krem idealnie zmatuje, ale jeśli twarz mocno się błyszczy to nie ma się co oszukiwać - krem odrobinę zmniejszy świecenie, wydłuży czas zmatowienia ale nie zniweluje go całkowicie. Mimo tego mi to nie przeszkadza, zawsze przecież jest puder transparentny albo chusteczki matujące. Konsystencja przypomina mi coś pomiędzy żelem i kremem, buzia po chwili robi się miękka i strrrasznie miła w dotyku, cena w granicach 17-20zł.
Skład: Aqua, Paraffin Oil, Butylene Glycol, Spirea Ulmaria, Cross-linked Methyl Methacrylate, Glycerin, C14-22 Alkohol, C12-20 Alkyl Glucoside, Isopropyl Myristate, Dimethicone, Sodium Polyacrylate, C.I.77891, Propylene Glycol, Lecithin, Carnitine, Ubiquinone, Disodium EDTA, Ethylparaben, Methylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Parfum.
Sudocrem póki co pomaga mi tylko przy poważniejszych niespodziankach na buźce i radzi sobie z nimi naprawdę nieźle. Może nie 'zabija' poważniejszego wyprysku w jedna noc ale znacznie zmniejsza. Latem planuję wypróbować go jeszcze w wypadkach poparzeń słonecznych które zapewne mi się przytrafią, bo od zeszłego lata wytrwale się opalam ;) Co mi się w nim nie podoba - strasznie tłusty jest, nie lubię tego tłustego filmu który zostawia, na dzień pod makijaż nie nadaje się na pewno, ale w końcu to krem leczniczy nie pielęgnujący więc za działanie ląduje w ulubieńcach. Cena kremu jest zależna od jego ilości, z tego co się orientuję w cenach wszystkich ilości ceny wahają się od ok 10-12zł za najmniejsze opakowanie do ok. 30-35zł za największe. Wydaje mi się, ze nie ma sensu kupować tych ogromnych opakowań, bo krem jest strasznie wydajny.
Skład: tlenek cynku e.p 15,25 %, lanolina (hypoalergiczna) 4,00 %, benzoesan benzylu b.p.1,01 %, cynamonian benzylu 0,15 %, alkohol benzylowy b.p.0,39 % oraz woda destylowana, parafina ciekŁa, wosk, benzoesan sodu, octan linalilu, glikol propylenowy, embanox 4, sorbitan, aromat lawendowy
bardzo ciekawy artykul wszystko bardzo ladnie opisane, dzieki :-)
OdpowiedzUsuń